"Przyjaciół kochamy dla ich wad, bo lubimy, gdy ktoś też ma wady."
Umiejętność racjonalnego myślenia
jest niezbędna. Zwłaszcza dla kobiet. Trzeba umieć dokonać analizy plusów i
minusów. Kiedy jest więcej niż jeden wybór, potrzeba odsunąć na bok te, które wydają
nam się nie odpowiednie.
- Ja już nie wiem. – Bezwładnie opadłam
na łóżko. – Co o tym myślisz? – Zapytałam przyjaciela, który siedział
naprzeciwko mnie na fotelu w odcieniach brązu obok, którego stało dużo lustro.
Chłopak zaśmiał się krótko i
pokręcił głową.
- Jesteś nie możliwa, wiesz? –
Stwierdził rozbawiony.
- Co w tym takiego śmiesznego? –
Oburzyłam się. – Mam problem, a Ty nie potrafisz mi pomóc.
- Tak. Największym problemem
kobiet w dwudziestym pierwszym wieku jest wybór bluzki. Biała czy może kremowa.
– Podniósł się z miejsca i ruszył w stronę łazienki. – W czasie kiedy ja będę
brał prysznic Ty się zdecyduj na którąś.
Loczek wszedł do łazienki, a ja
nadal nie mogłam się zdecydować. Chwilę jeszcze wpatrywałam się w bluzki po
czym znalazłam rozwiązanie. Otworzyłam szafkę i wyciągnęłam miętowy sweterek,
który rewelacyjnie komponował się z kremową spódnicą i tego samego koloru
szpilkami na platformie. Ze swojego
kuferka wyciągnęłam jeszcze kolczyki i naszyjnik.
Wczoraj
do Lou zadzwonił Lucas-jego przyjaciel jeszcze za czasów przed X Factorem.
Zaproponował spotkanie z nim i jego dziewczyną. Zgodził się, a nie chcąc
Harrego zostawiać samego postanowił zabrać go ze sobą. Więc dlaczego i ja się
stroje? Wstrętni paparazzi wyczaili jakoś, że tu jesteśmy, a ja jako przykładna
dziewczyna Loczka muszę mu towarzyszyć. Podeszłam do parapetu, na którym leżało
małe lusterko, a obok błyszczyk. Wzięłam obie rzeczy w dłonie i zaczęłam
delikatnie muskać usta.
-Savannah? – Zza drzwi łazienki
zawołał Curly.
-Tak? – Odkrzyknęłam nie
przerywając czynność.
- Gdzie są ręczniki? – Zapytał.
- Powinny leżeć na pralce.
- Nie ma ich tam. – Lekko
sfrustrowana przerwałam moją czynność.
- Poczekaj przyniosę Ci nowe,
skoro tam nie ma.
Wyszłam z pokoju i udałam się do
Jay. Kobieta przeprosiła, że nie dopilnowała aby znalazły się w łazience i podała
mi trzy zielone, miłe w dotyku ręczniki. Grzecznie podziękowałam i odeszłam.
Ostatnio stara się mnie do siebie przekonać. Jest strasznie miła i co chwilę
rzuca w moją stronę różne komplementy. Ten chwyt mnie do niej nie przyciąga.
Wręcz przeciwnie odpycha. Zapukałam w białe drzwi, za którymi znajdował się
Styles i zawołałam.
- Zakryj się czymś. Bo wchodzę!
Odczekałam pięć sekund i
chwyciłam za klamkę. Drzwi się otworzyła, a ja ujrzałam Loczka w przepięknym
różowym szlafroku. Szybko zakryłam usta dłoniom, aby stłumić śmiech.
- Nic innego nie było, abym mógł
się zakryć. – Fuknął Hazza. Jego policzki powoli przywierały kolor dojrzałego
buraka.
- Spoko. – Wzruszyłam ramionami i
zagryzłam wargę, aby żaden dziwny odgłos nie wypłynął z moich ust.
Odłożyłam ręcznik na pralkę i
wyszłam z pomieszczenia. Opanowałam rosnące we mnie rozbawienie i zeszłam na
dół. W kuchni przy stole siedział Lou i Eleanor. W salonie na kanapie wylegiwał
się Lottie i Felicity. Młodsza z sióstr nadal była zawstydzona sytuacją z
wczorajszego dnia i nie potrafiła mi ani Loczkowi spojrzeć w oczy. Dla mnie
wydawało się to zabawne, dla mojego przyjaciela również, więc po części nie
rozumiałam zachowania nastolatki.
- Gdzie bliźniaczki? – Zapytałam
opierając się o framugę drzwi.
- Daisy bawi się w ogrodzie z
tatą, a Phoebe śpi. W nocy strasznie rozbolał ją brzuch i nie mogła spać. –
Wytłumaczyła Lottie.
- Biedactwo. – Westchnęłam.
- Ile jeszcze zostaniecie?
- Mieliśmy jechać już dziś, ale
ze względu na dzisiejsze spotkanie wyjedziemy jutro rano mam nadzieję. –
Mruknęłam nie zadowolona ze zmiany planów.
Nie
chciałam dłużej zostawać w tym domu, czułam się tu nie swojo. Gdyby nie
dziewczynki nigdy nie przekroczyła bym progu tego domu. Bliska znajomość z Jay
mnie nie interesowała. Teraz nawet mój ojciec zaczął mnie mało obchodzić.
Ponownie wracając do panny Tomlinson pokazał mi jak nisko upadł. Bardziej
spodziewałam się, że Jackson okaże się jednak heteroseksualistą niż oni się
zejdą. Najlepsze w tym wszystkim było to, iż ojciec przez pewien okres czasu to
przedemną ukrywał. Spotkali się za moimi plecami, a teraz myślą, że wszystko
będzie dobrze, bo mieszkam w Londynie. Otóż nie coś im się pomyliło. Kiedy
wakacje się skończą wracam do swojego rodzinnego miasta, sama. Niech ta
przeszczęśliwa rodzinka żyję sobie dalej tutaj, w Doncaster. A może szukam
dziury w całym?
Z zamyślenia wyrwał mnie głos
Harrego, który położył dłonie na mojej tali.
- Gotowa? – Zapytał.
- Tak. – Skinęłam głową i
uśmiechnęłam się delikatnie.
- Słodcy jesteście! – Zawołała
Jay schodząc po schodach. – Nigdy bym nie pomyślała, że będziecie razem. –
Podniosła kąciki ust w górę. – Pasujecie
do siebie.
Przynajmniej ona się tego nie
spodziewała.
- Tak, są uroczy. – Zachichotał
Tommo wyglądając z kuchni.
Po chwili usłyszeliśmy jak coś
uderzyło o głowę chłopaka a ten zawołał: „Ał! Oszalałaś kobieto? Za co to?”
Dokładnie
o dwudziestej dotarliśmy pod ku mojemu zdziwieniu klub. Myślałam, że odbędzie
się to w bardziej ustronniejszym miejscu, ale trudno. Budynek wyglądał
schludnie, więc dobrze się zapowiadało. W środku również nie było najgorzej.
Bar, parkiet do tańczenia, a po bokach boksy. Hazza złapał moją rękę i
pociągnął w stronę jednego z nich. Siedziały przy nim cztery osoby. Trzech
mężczyzn i jedna kobieta.
- Nareszcie! – Zawołał jeden z
nich i podniósł się z miejsca. – Louis, Eleanor jak dawno się nie widzieliśmy!
- Lucas, stary koniu! – Boo Bear
wpadł w ramiona przyjaciela.
-
Jak na takiego gwiazdorka to dobrze się trzymasz. – Roześmiał się
- Ty również, ale gdzie jest
Twoja piękna dziewczyna?
Dość długo się tak witali. Ne
dziwie się. Lou mieszka teraz w stolicy, a przez zespół nie może często
odwiedzać przyjaciół. Kiedy w końcu skończyły się uściski i buziaczki Lucas
zauważył naszą obecność.
- Curly! – Krzyknął.
- Cześć przybłędo. – Zaśmiał się
mój towarzysz.
- Oj, wypraszam sobie. To Ty
kiedy się widywaliśmy zawsze wisiałeś na głowie państwu Tomlinson. – Zawtórował
mu.
Troszkę mnie ta sytuacja
rozkojarzyła. Skąd oni się znali? Zresztą nie ważne.
- A kim jest Twoja śliczna
towarzyszka? – Uśmiechnął się promiennie w moja stronę.
- To Savannah, moja dziewczyna. –
Pochwalił się otaczając mnie ramieniem, a po chwili przytulając.
- Gratuluje, stary!
Kiedy w końcu skończyło się to
żenujące przedstawienie zasiedliśmy wszyscy w boksie. Usiadłam między
Styles’em, a Noel-partnerką Lucasa. Dziewczyna o pięknych zielonych oczach i
długich brązowych włosach. Szczupła, zgrabna. Zadatki na modelkę. Tylko
pozazdrościć.
Z nami była jeszcze jedna osoba.
Chłopak wyglądał na młodszego od nas. Siedział cicho, z nikim się nie
przywitał. Jakby siedział tutaj za kare. Miał kruczoczarne włosy, grzywka nie
sfornie opadała mu na czoło, a jego brązowe tęczówki lśniły. W pewnym momencie
zauważył, że mu się przyglądam. Uśmiechnął się miło, co odwzajemniłam. Nie
słuchałam o czym rozmawia całe towarzystwo interesował mnie ten chłopak.
Chciałam wiedzieć kim jest i co tu robi.
Kiedy Lucas przyniósł drinki
wbiłam wzrok w siedzącego obok mnie Loczka, chciałam dać mu tym do zrozumienia
żeby nie przesadził z kolorowym trunkiem. Odwrócił się i uśmiechnął się szeroko
pokazując w tym swoje białe ząbki. Nie umiałam nie odwzajemnić gestu. Jeszcze trochę,
a przez ten jego urok osobisty całkowicie się zapomnę. Nastolatek ma w sobie to
coś, co nie pozwala mi się nawet długo nie niego gniewać.
- Gorzko, gorzko! – Zawołała
Noel.
Otępiałam. Miałam ochotę wybiec z
klubu jak najszybciej. Spojrzałam nie pewnie na Styles’a równie jak ja był
zaskoczony. Była to bardzo krępująca sytuacja. My się tylko przyjaźnimy, a
premiera nowej płyty One Direction potrzebowała rozgłosu. Teraz musi być o nich
głośno. Gdyby nie to nigdy nie doszło by do tej sytuacji. Curly dostrzegł moją
nie pewność i złapał mnie za rękę.
- Dajcie spokój. Są razem od nie
dawna. Nie widzicie jacy są skrępowani? – Uratowała nas Els.
Odetchnęłam z ulgą. Gdyby nie
Calder przeczuwam, że byśmy się pocałowali, a to nie wpłynęło by dobrze na naszą
wieloletnią przyjaźń. Miałabym mieszane uczucia. Zaplątałabym sobie głowę jakimiś
niedorzecznymi wymysłami. Uśmiechnęłam się w podziękowaniu za ratunek sytuacji
i kompletnie się wyłączyłam. Nie słuchałam co mówią. Czekałam teraz tylko, aby
jak najszybciej znaleźć się w Londynie. Chce w końcu wyjść gdzieś z Zaynem, podyskutować
z Liamem i obżerać się słodkościami z Niallem.
Kiedy zauważyłam, iż ten młody
chłopak bez słowa odchodzi od boksu i podąża w stronę baru, pod pretekstem pójścia
do toalety ruszyłam za nim. To mogła być jedyna sytuacja do porozmawiania z nim.
Przed wstaniem zaglądnęłam jeszcze do torebki. Wyciągnęłam telefon. Na ekranie
wyświetliła się mała koperta, która oznaczała nową wiadomość.
Od: Zayn
„ Rozumiem, że wyjazd się
przedłużył. Mam dla ciebie niespodziankę, więc zjawiaj się szybko.”
***
Długo wyczekiwany;D Teraz w końcu zaczynają mi się ferie i mam zamiar pisać "na zapas". Trochę mi się ten rozdział nie podoba, taki nudny;p Za błędy przepraszam, dziś nie mam czasu na dokładną korektorkę. Liczę n wasze opinie w postaci komentarzy:)
KOCHAM TO OPOWIADANIE <3 PODOBA MI SIĘ TO, ŻE STWORZYŁAŚ TRÓJKĄT POMIĘDZY SAVANNAH, HARRYM A ZAYNEM. JESTEM ZAKOCHANA W TWÓRCZOŚCI, KTÓRĄ PRZEDSTAWIASZ NAM NA BLOU :3 CZEKAM NA NASTĘPNY ! FRANC
OdpowiedzUsuńUwielbiam twoje opowiadanie. rozdział świetny. nie mogę się doczekać następnego :)
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadanie jest takie... nietypowe! Czekam na nn ;)
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział. piszesz genialnie. Życzę dużo weny i nowych pomysłów! Zostałaś nominowana przeze mnie do Liebster Award i The Versatile Blogger więcej szczegółów znajdziesz u mnie na blogu <3 thesedaysyoucanttrustpeople.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZapraszam na jedenasty rozdział u mnie 444-days-in-hell.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPrześwietny rozdział, tak jak cały blog! A ten Zayn, awww *.*
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na kolejny! :)
I zapraszam do siebie :) yourheartbeat-mylove.blogspot.com
Jej, przeczytałam całe osiem rozdziałów w pół godziny! :) Strasznie podoba mi się fabuła i to jaki masz styl pisania. Wszystko jest takie doskonałe, perfekcyjne, niesamowite... Ten rozdział zaciekawił mnie w szczególności. Ciekawe jaką Zayn ma dla Sav niespodziankę... ;D Poza tym nie wiem czemu, ale chciałabym żeby ona była z Harrym tak "na serio" - podobają mi się razem ;) Czekam na nowy rozdział, mam nadzieję, że będzie niedługo ♥
OdpowiedzUsuńfate-is-always-connected.blogspot.com
świetny blog :) ciekawe :D
OdpowiedzUsuńŚwietny blog, styl pisania. W ogóle ten rozdział zajebisty jest, z resztą tak jak pozostałe! *__* Będę wpadac częściej. Pozdrawiam oraz życzę Tobie weny.
OdpowiedzUsuńPs. Zapraszam na swojego bloga. Znajduje się na nim opowiadanie w, którym udział bierze między innymi postac Justina Biebera. Właśnie pojawił się nowy, długo wyczekiwany rozdział :)
http://one-event-jb.blogspot.com/