piątek, 16 listopada 2012

Dwa

" To człowiek człowiekowi najbardziej potrzebny jest do szczęścia."
W nocy przebudził mnie hałas z dołu. Spojrzałam na zegarek na szafce obok łóżka. Wskazywał piętnaście minut po drugiej. Moje lenistwo nie pozwoliło mi zejść na dół. Pewnie Styles nie może spać i tłucze się w kuchni. Odwróciłam się na drugi bok i ponownie zasnęłam.
Ponownie obudziłam się o szóstej. Od  pewnego czasu nie mogę się wyspać. W domu było dokładnie to samo. Przez ostatni tydzień wstawałam o siódmej czasami nawet o piątej rano. Tępo wpatrywałam się w otwarte drzwi pokoju, który wczoraj pokazał mi loczek. Obok leżały porozrzucane walizki. Razem je tu przywlekliśmy. Kiedy gdzieś wyjeżdżam często zapominam spakować czegoś ważnego. Tym razem zapomniałam pidżamy, więc spałam w białej bokserce i czarnych majtkach. Przy Hazzie czułam się swobodnie. Nagle w drzwiach mrugnęła mi mała postać i pobiegła w stronę schodów. Zerwałam się z łóżka i podeszłam do poręczy. Znów ten mały cień. Czyli jednak mi się nie przywidziało. Pewnie zeszłam na dół. W salonie pusto. Weszłam do kuchni. Przy lodówce stała dziewczynka. Miała śliczne długie blond włosy. Na oko miała sześć lat.
- Cześć. - Odezwałam się. - Kim jesteś? - Zapytałam odchodząc bliżej.
Spojrzała na mnie swoimi dużymi brązowymi oczami i uśmiechnęła się nieśmiało.
- Julia. A Ty? - Zapytała swoim słodkim głosem.
- Ja jestem Savannah, a co tu robisz kochanie?
- Wujek trzyma tu ciasteczka. - Uśmiechnęła się i paluszkiem wskazała na pudełeczko na blacie.
- Ciasteczka? O tej porze? - Dziewczynka nieśmiało pokiwała główkę. - Ale tylko jedno. - Zastrzegłam. - I nie mów wujkowi. - Uśmiechnęłam się.
Sięgłam po pudełko i wyciągnęłam jedno ciastko.  Podałam je blondynce.
- Dziękuje. - Pisnęła radośnie.
Odłożyłam przedmiot na swoje miejsce i podeszłam do lodówki. Wyciągnęłam mleko, a z szafki szklankę. Nalałam białej cieszy do naczynia i zaczęłam pić. Kiedy skończyłam odłożyłam szkankę do zlewu. W tym czasie Julia zdążyła zjeść. Popatrzyła na mnie i zaśmiała się.
- Masz wąsy. - Powiedziała rozbawiona.
Uśmiechnęłam się i chwyciłam za papierowy ręcznik, wytarłam buzię.
- Kiedy przyjechałyście? - Zaciekawiłam się.
- Dziś w nocy. Wracałyśmy z Włoch od babci. - Zachichotała. - Mama bardzo chciała odwiedzić wujka.
- Może się jeszcze położysz spać? - Zapytałam natychmiast zmieniając temat.
- Mhmn. - Mruknęła po cichu i zsunęła się z krzesełka. - A mogę spać z Tobą? - Zapytała w połowie drogi.
- Pewnie. - Uśmiechnęłam się po raz kolejny.
Zaprowadziłam dziewczynkę do pokoju i szczelnie opatuliłam kołdrą. Dałam jej buziaczka w czółko i poszłam w stronę łazienki.
- Gdzie idziesz? -  Słodki głosik zatrzymał mnie w drzwiach.
- Do łazienki, zaraz wrócę.
Udałam się w stronę korytarza. Nie chciałam iść do łazienki w moim pokoju, więc poszłam do tej "wspólnej". Gdy weszłam do środka podeszłam do umywalki, a drzwi zostawiłam uchylone. Odkręciłam kran i przemyłam twarz wodą. Nie otwierając oczy sięgnęłam po ręcznik. Serce prawe wyszło mi klatki piersiowej kiedy w lustrze spostrzegłam stojącą za mną dziewczynę. Miała brązowe włosy, które sięgały jej do ramion. Standardowo ubrana była w piżamę. Biała bluzka na ramiączkach i szare spodnie do kompletu.
- Ty jesteś Savannah Austin, prawda? - Zapytała pokazując biel swoich zębów. W odpowiedzi skinęłam głową. - Jestem Natalie Evans. Mama Juli. - Wyciągnęła rękę, którą pewnie ujęłam. - Dużo o Tobie słyszałam.
- Naprawdę? - Zdziwiłam się.
- Tak. Harry potrafi o Tobie mówić godzinami. - Zaśmiała się.
- Jesteś jego dziewczyną, przyjaciółką? - Zainteresowałam się.
- Kuzynką. - Sprostowała. - Julia Cię polubiła. - Przyznała.
- Zauważyłam.
- Uciekaj, pewnie chcesz się jeszcze położyć. - Uśmiechnęła się miło i wyszła.
Wyszłam zaraz za nią. W pokoju słodko spała już Julia. Położyłam się obok niej, a po chwili poczułam jak mała się do mnie przytula. To urocze. Jednak ciągle byłam ciekawa czemu wcześniej Harry nie wspomniał o Natalie i Juli. Poznałam wielu jego kuzynów, ale o tej dwójce słowa nie pisnął. Swoją drogą to dopiero co przyjechałam. Chciałabym spędzić czas z przyjacielem, a puki dziewczyny tu są to nici z planów. Po chwili powieki bezwładnie opadły, a ja zasnęłam.
Obudził mnie dźwięk lecącej wody z pod prysznica. Starałam się zagłuszyć dźwięk nakładając poduszkę na głowę, ale moje starania poszły na marne. Przyjęłam pozycję siedzącą. Po chwili odgłosy ucichły, a z łazienki w samych bokserkach wyszedł Styles.
- Obudziłeś mnie. - Mruknęłam niezadowolona.
- Przepraszam. Musiałem się umyć u Ciebie,  bo w gościnnej łazience jest Natalie, a u mnie drzwiczki  od kabiny są zepsute. - Odparł przeczesując włosy ręką. - Słyszałam, że poznałaś już moją kuzynkę. - Usiadł na skraju łóżka.
- Prawda. - Wymamrotałam.
- Nie polubiłaś jej?
- Nie o to chodzi. - Burknęłam. - Mieliśmy razem spędzić czas, a przy niej to nie będzie to samo.
- Mamy na to całe wakacje. - Zaśmiał się. - Nie martw się. Dziewczyny zostają tu do czwartku. Za dwa dni już ich nie będzie. - Zmierzwił mi włosy. - Muszę wyjść. Zostaniesz z dziewczynami?
- Gdzie idziesz?
- Muszę coś załatwić.
- Hazza. - Jęknęłam.
Chłopak bez słowa podszedł i mnie przytulił. Mocniej do niego przywarłam. Trwaliśmy tak chwilę. Za plecami usłyszałam odchrząknięcie. To Natalie stała oparta o framugę drzwi. Chłopak puścił mnie pocałował w czoło i wyszedł.
- Skoro Harry wychodzi może przejdziesz się z nami? - Zapytała. Kiwnęłam twierdząco głową. - Zejdź zaraz na dół.
Dziewczyna wyszła, a ja dopiero teraz zdałam sobie sprawę co sobie musiała pomyśleć widząc mnie i Styles'a przytulających się. On w samych bokserkach, a ja w koszule i majtkach. Bezradnie pokręciłam głową. I wstałam z łóżka. Podreptałam do wciąż nie wypakowanej walizki. Wybrałam z niej nową bieliznę, kwiecistą sukienkę, jeansową kurtkę i czarne koturny. Weszłam do łazienki i ubrałam uprzednio wybrane ciuchy. Włosy przeczesałam szczotką i zostawiłam rozpuszczone. Zeszłam na dół gdzie uściskiem przywitała mnie Julia. Razem usiadłyśmy przy stole. Jej mama nałożyła nam na talerzyki parę tostów.  Powoli konsumowałyśmy śniadanie, a w między czasie Harry wyszedł załatwić te swoje sprawy. Trochę to było dziwne. Żeby akurat z samego rana musiał gdzieś wyjść.
- Za dziesięć minut widzimy się na dole. - Uśmiechnęła się Natalie i pognała z córką na górę.
Poszłam w ich ślady. Wpadłam do pokoju i chwyciłam torbę. Włożyłam do niej wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy i lustrzankę. Spojrzałam jeszcze na wyświetlacz swojego iPhon'a. Jedna wiadomość tekstowa.
Od: Jackson
" Wiem, że masz urlop ale to pilna sprawa. Musisz zaliczyć jedną sesje, która scenerią będzie odlegać od wcześniejszych. Masz na to dwa tygodnie. "
Studio Jacksona tak jak i parę innych współpracują ze sobą. Jako, że jest coraz więcej świetnych fotografów co jakiś czas jesteśmy tak sprawdzani. Wypadniesz słabo, zwalniają cię. Zabrałam torbę i zeszłam na dół. Dziewczyny były gotowe. Wyszłyśmy z domu i skierowałyśmy się do pobliskiego parku. Julia nie dawała nikomu dojść do słowa. Mówiła, mówiła i mówiła. Buzia się jej nie zamykała. Doszłyśmy na miejsce. Dziewczynka zaczęła wesoło biegać. Ja z Natalie siadłyśmy na ławce. Przez chwilę panowała niezręczna cisza.
- Dobrze się dogadujecie. - Zaczęła.
Z początku nie wiedziałam o kogo jej chodzi. Jednak potem przypomniałam sobie sytuację z rana z Hazzą i mną w roli głównej.
- Tak świetny z niego przyjaciel. - Uśmiechnęłam się.
- Tylko przyjaciel? - Zapytała.
- Ta sytuacja rano ... To nic wielkiego. Po prostu byłam trochę zła na niego, a on dla rozluźnienia sytuacji po prostu mnie przytulił.
- Tylko winny się tłumaczy. - Zachichotała.
Jedynie machnęłam ręką i wyciągnęłam z torby lustrzankę. Zaczęłam robić zdjęcia małej Juli. Całkiem ładnie wyszły.
- Długo zajmujesz się fotografią? - Zainteresowała się.
- Od trzech lat.
- Fajnie jest mieć taką pasję i jeszcze na niej zarabiać. Ja jakoś nie mogę się na niczym skupić. Coś mnie zainteresuję i cała fascynacja pęka jak bańka mydlana po góra czterech dniach. - Skrzywiła się.
- Jesteś już matką. Nie jest tak łatwo znaleźć czas na takie rzeczy przy dziecku. - Stwierdziłam.
- Masz rację. - Westchnęła.
- A co z tatą Juli? - Zapytałam. Niestety ciekawość była silniejsza.
- Zostawił mnie kiedy się dowiedział o ciąży. Z resztą nie dziwię się. Mieliśmy po siedemnaście lat.
Siedemnaście lat i już zastać matką? Cieszę się, że mi się to nie przytrafiło. Musiało być jej ciężko. Musiała skończyć szkołę, a z rosnącym brzuchem raczej nie było jej łatwo. Jednak chłopak mógł by trochę pomyśleć o samej Natalie. Nie musiał jej od razu zostawiać.
- To straszne. Kiedy robi się trudno faceci po prostu uciekają.
- Racja. Jest pod górkę nie dają rady jest za ciężko, ale kiedy jest za dobrze to też źle. Szukają przygód gdzie dziej.
Zapadła cisza. Żadna nie chciała się odezwać. I tak poruszyłyśmy trochę wrażliwy temat. Trochę za szybko jak na drugą dłuższą wspólną rozmowę.
- Pokażesz, swoje zdjęcia? - Przerwała ciszę wskazując na lustrzankę w mojej dłoni. Kiwnęłam głową i podałam jej urządzenie. Chwilę je przeglądała uśmiechając się co jakiś czas. - Są świetne. - Stwierdziła.
W tedy do głowy wpadł mi pomysł. Jackson chce zdjęcia inne niż zwykle? Będzie miał sesje Harrego Styles'a.

***

Dziś wprowadziłam Julie i Natalie. Harrego trochę mało, ale w następnym rozdziale będzie go więcej. W zakładce " bohaterowie " wprowadziłam małe zmiany. Zaglądnijcie.

6 komentarzy:

  1. Super rozdział :>
    Najbardziej podobają mi się ostatnie słowa:
    "Będzie miał sesje Harrego Styles'a" <3
    Nie mogę się doczekać na NN ^.^
    xoxo,
    @galaxysheep

    OdpowiedzUsuń
  2. Czołem! Dziś zaczęłam czytać. No, no masz talent. Jedno z najlepszych opowiadań jakie czytałam. Na pewno będę zaglądać. Co do tej sesji...ciekawe jak to wyjdzie, haha, z samym Haroldem. Cóż..pozostaje mi tylko czekać. Życzę dużo weny i mam nadzieję, że rozdział pojawi się dość szybko, bo nie mogę się doczekać! Do następnego!

    OdpowiedzUsuń
  3. czekam na next , nie mogę się doczekać ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo mi się podoba.
    świetnie piszesz. w taki wciągający sposób.
    będę tu często zaglądać. pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Super pomysł!!!
    Super opowiadanie!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Kolejny rozdział przeczytany i jak poprzedni cudowny. Tylko co Harry kombinuje? Dowiem się pewnie niedługo :)

    OdpowiedzUsuń